piątek, 14 marca 2014

Rozdział 5



Wraz z Suzan stałyśmy na holu i plotkowałyśmy, resztę gdzieś wywiało. 
-Jak Ci się powodzi z Harry'm?- uśmiechnęłam się. 
-Jest świetnie, naprawdę się kochamy. 
-Widać to po Was, jesteście świetną parą. 
Nagle poczułam czyjeś ręce na swojej talii. Odwróciłam głowę zdezorientowana i ujrzałam Zayn'a. Uśmiechnęłam się zawstydzona sytuacją. 
-Hazz mnie woła- zaśmiała się Forten i odeszła. 
Trzymał tam ręce i nie zamierzał puścić, więc musiałam się odezwać. 
-Um Zayn?- zapytałam lekko zażenowana. 
-Chodź, już dzwonek- uśmiechnął się i pociągnął mnie za rękę do klasy.

Mieliśmy fizykę, siedziałam razem z nim w ostatniej ławce. Co chwilę szturchał mnie i dźgał w brzuch. Nie mogłam opanować śmiechu, kuliłam się pod ławką. On tak pięknie się uśmiecha.
-Malik przestań proszę, zaraz się zsiusiam- śmiałam się cicho, by nie zwrócić na nas uwagi nauczycielki.
-Poproś.
-Proszęęę Zaynnnnnnnnn- zajęczałam sfrustrowana.
-Tu- uśmiechnął się cwanie i pokazał na swój policzek.
-Tu co?- spytałam marszcząc brwi.
-Nie udawaj, że ne wiesz o co chodzi, królewno- zaśmiał się. Przewróciłam oczami i cmoknęłam go w polik.
-Dobrze, przestanę- powiedział rozbawiony moimi rumieńcami.

Wyszliśmy z klasy, poszliśmy na osobne lekcje. Ja miałam kółko z biologii, a Zayn jakieś zajęcia z piłki nożnej. Gdy lekcja dobiegła końca, wyszłam z sali i poczułam szarpnięcie za ramię. Kurwa co znowu? Odwróciłam się i zauważyłam za mną wkurwioną Mię.
-Cześć tapeciaro- uśmiechnęłam się chamsko.
-Cześć szmato. Zacznijmy od konkretów- powiedziała przez zęby.
-Coś czuję, że będzie miło.
-Więc tak. Masz kurwa nie zbliżać się do Zayn'a. Masz kurwa przesiąść się i z nim nie siedzieć. Masz go nie cmokać w policzek. Zakazuję Ci z nim gadać. Nie pozwalaj się mu dotykać. Masz go kurwa zostawić w spokoju. On był, jest i będzie mój. Kurwa on jest mój, powtarzam, mój. Ty musiałaś się wpierdolić przychodząc do tej szkoły, jebany szlaufie i mi go odebrać, namieszać mu w głowie. Zdechnij krowo, jeśli go nie zostawisz i nie wykonasz moich poleceń, zniszczę Cię, a wiesz doskonale, że nie jestem w tej szkole byle kim- powiedziała jak taka zimna suka, a ja czułam łzy pod powiekami. Byłam wrażliwa i słowa tej głupiej dziwki naprawdę mnie zraniły, lub może zdezorientowały. Chciałam dać jej plaskacza w twarz, lecz zza rogu wyłonił się mulat.
-Słuchaj Mia. Nie takim tonem do Izzie. Nie jest szlaufem, krową. Ty właśnie pokazałaś, i zachowałaś się jak typowa dziwka mówiąc takie rzeczy o niej. Nigdy nie byłem, nie jestem ani nie będę Twój. Nie wiem, co sobie uroiłaś, ale jeżeli jeszcze raz usłyszę, jakie gówna wygadujesz, to ja i moi chłopcy Cię załatwią, a nie Ty i Twoje idiotki. Wiesz, tak naprawdę większość ludzi Cię nie lubi, więc pamiętaj. Jeden nieodpowiedni czyn i jesteś skończona- powiedział wkurwiony, wziął mnie za rękę i pociągnął na dół, wychodząc ze szkoły nie czekając na reakcję Brad.
-Czy Ty słyszałeś wszystko to co ona powiedziała?- zapytałam ocierając kilka łez.
-Nie płacz mała. Słyszałem wszystko, ale to wszystko- szliśmy za rękę.
-Zayn nie chcę, żebyś myślał, że jestem jakąś cipą, która boi się takiej idiotki i płacze słysząc kilka takich słów, ale ja mam słabą psychikę, po prostu często płaczę.
-Izzie pamiętaj, że ona jest dobra tylko w mordzie. Nie możesz wchodzić z nią w spory, bo to naprawdę franca, może Cię zniszczyć, tak jak zniszczyła kilka innych dziewczyn. Chcę również, żebyś pamiętała, że ja Cię zawsze obronię i nie dopuszczę do tego, by Mia Ci cokolwiek zrobiła. Na razie nic Tobie nie grozi, ale masz na nią uważać i zawsze przychodzić do mnie gdy coś się stanie- powiedział troskliwie.
-No bo ona to powiedziała bardzo chamsko. Skąd ja mam wiedzieć, czy serio nie odebrałam jej Ciebie, chociaż nie wiem w jaki sposób miałabym to zrobić, bo przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Oj Izz, ja jej nigdy nie lubiłem, a gdy coś "kręciliśmy", jakby to ona powiedziała, robiłem to by ją podjarać i się pośmiać. Nie interesują mnie takie puszczalskie jak ona, wolę spokojne i w miarę porządne dziewczyny takie jak Ty- uśmiechnął się.
 -Może chciałbyś przyjść dziś do mnie, teraz? Zjedlibyśmy obiad, obejrzelibyśmy jakiś fajny film, co Ty na to? Jest już 17.00, zanim dojdziemy będzie 17.30. Muszę Ci się jakoś odwdzięczyć za te miłe słowa i obronienie mnie- ścisnęłam jego dłoń.
-Pewnie, z przyjemnością- uśmiechnął się szeroko i szliśmy już bardziej żwawym krokiem.

Weszliśmy do domu, zjedliśmy obiad, zrobiliśmy lekcje i była już 20.00. Przy nim czas tak bardzo szybko leci. Włączyliśmy jakiś film. Ja położyłam się, a Zayn obok obejmując mnie ramieniem. Zrobiło mi się zimno, a on widząc dreszcze na mojej skórze, okrył nas kocem, a ja otulona ciepłem i tym cudownym mężczyzną poczułam jak usypiam.





Ta dam :D I jak się podoba? :) ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA, TO MOTYWUJE I WIEMY, ŻE PRZYNAJMNIEJ MAMY DLA KOGO PISAĆ ♥ Do następnego, pozdrawiamy ;*

2 komentarze:

  1. Hejo! Rozdział,jest światny. Zayn jest taku słodki,. Ann hajbayfshayahaugzagaj. Jejku *.* wkurza mnie,ta wredna laska. Prawdziwa z niej suka. Takie życie, ktoś może być miły, a druga osoba wrec prEciwnie. Czekam na next.
    Piszę z komórki, więc nie jestem zalogowana na bloggerze. Little swagger xxx

    Zapraszam do mnie:
    The-teacher-tlumaczenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo właśnie lubimy ff o nauczycielach ;D Zajrzymy na pewno :*

      Usuń